czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 3.

Tak, tak wiem kompletnie zawaliłam ten rozdział, ale chciałam wreszcie go wstawić. Jest strasznie krótki. Mam nadzieję, że to co tam napisałam Wam się spodoba. ;D
_________________________________________________________________________

- Ryan - jego szyderczy uśmiech wzrastał z każdą sekundą. Chwycił moją rękę i chciał ją pocałować, ale wyrwałam ją. Zerwałam się z miejsca i ruszyłam w stronę wyjścia. Niestety ten koleś chwycił mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. - To jeszcze nie koniec -szepnął mi do ucha i pocałował policzek i odszedł. Stałam tam chwilę zaskoczona z szeroko otwartymi oczami. Po chwili ocknęłam się. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Co za palant...
Kiedy wyszłam na zewnątrz nareszcie mogłam odetchnąć z ulgą.Nie na widzę klubów. Ruszyłam przed siebie, jednocześnie szukając telefonu w torebce, żeby zadzwonić po taksówkę. Kiedy znalazłam moją zgubę na wyświetlaczu było pięć nieodebranych połączeń i dziesięć wiadomości od Jake'a. O cholera.. Jake.. Alex.. O kurde została w klubie. Szybko wykręciłam jej numer modląc się by odebrała. Po czterech sygnałach usłyszałam jej głos. Była schlana..
- H..Halo ? - co ja gadam ona była bardzo schlana.
- Gdzie ty jesteś ?! - wydarłam się do słuchawki co zwróciło uwagę kilku przechodniów.
- W k..klubie - odpowiedziała a ja przewróciłam oczami. No oczywiście..
- Tyle to ja też wiem ! Pytam się konkretnie. GDZIE JESTEŚ ?!? - zdenerwowałam się na maksa. W odpowiedzi usłyszałam tylko dźwięk urywanego połączenia. No pięknie. Przysięgam, że jak tylko ją znajdę to zabiję ją własnoręcznie. Wróciłam do klubu, żeby chociaż spróbować ją znaleść. Przeszukałam już chyba wszystko. Koło baru.. Nic.. Łazienka.. Nic.. Parkiet... Nic.. Sprawdziłam nawet sekcję dla VIP'ów.. Też nic. Swoją drogą jak oni mnie tam wpłuścili. Wyszłam znów na dwór, by móc zadzwonić do brata. Sama nie dam rady jej znaleść. Odebrał bardzo szybko.
- Gdzie wy jesteście ? Ja tu od zmysłów odchodzę ? - no jak zawsze miłe powitanie.
- A może tak pierw : ''cześć'' ? - zapytałam.
- Cześć - westchnął. - To gdzie jesteście ?
- No właśnie o to chodzi, że nie wiem gdzie jest Alex - przygryzłam lekko dolną wargę ze zdenerwowania.
- Jak to nie wiesz gdzie jest Alex ? Miałaś jej pilnować ! - wydarł się na mnie tak, że aż podskoczyłam.- A gdzie ty jesteś ?
- Stoję pod klubem. Szukałam  jej w całym budynku ale nigdzie jej nie ma -chodziłam w tą i z powrotem powtarzając sobie w myślach: '' Wszystko będzie dobrze''...
- Czekaj tam na mnie. Zaraz będę - zanim zdążyłam coś powiedzieć przerwał połączenie. Fajnie.. Rozejrzałam się dokoła. Ujrzałam ławkę. Podeszłam i usiadłam na niej. Zaczęłam rozmyślać o tym co się dzisiaj wydarzyło.
Pierw przyjazd tutaj.
Potem ta głupia impreza
Ryan.
On tu chyba był największym problemem. Coś tak czuję, że to nie było nasze pierwsze spotkanie.
Dosiadł się do mnie jakiś chłopak, ale nie zwróciłam jakoś na niego większej uwagi.
- Znów się spotykamy - usłyszałam tuż przy moim uchu. A nie mówiłam, że znów go spotkam..
- Czego chcesz !? - warknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Złość piękności szkodzi, kochanie - wyszczerzył swoje białe ząbki, a w jego oczach ujrzałam iskierki.
- Weź się odcze... - oczywiście ktoś musiał mi przerwać
- Odwal się od niej ! -to był mój jakże kochamy braciszek. Pociągnął mnie za rękę, żebym wstała z ławki.
- Hmm.. Ałć ! - wyrwałam rękę i przetarłam sobie dłonią po bolącym miejscu. - To wy się znacie ? - spytałam zerkając to na Jake'a to na Ryan'a.
- Można, by było tak powiedzieć - oznajmił brunet. - Kupę lat stary - podszedł do niego i poklepał go po ramieniu. Blondyn szybko się odsunął i pociągnął mnie za sobą.
- Nie dotykaj mnie ! - wysyczał w stronę zielonookiego. - I nie zbliżaj się do Angel ! Zrozumiano ?! - objął mnie w panie i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
- Tego ci nie mogę obiecać - zaśmiał się kpionco po czym tak po prostu odszedł. Znów poczułam jak ktoś szarpie mnie i ciągnie w stronę samochodu. Dopiero koło auta puścił moją rękę. Oparł mnie o maskę po czym sam tak uczynił.
- Skąd go znasz ? - spytałam cicho nie chcąc go bardziej zdenerwować. On westchnął i spojrzał na mnie z miną zabójcy.
- Gdzie ją ostatnio widziałaś ? - zadał pytanie ignorując moje. Przewróciłam oczami już drugi raz tego wieczoru i spojrzałam na niego
- Ostatnio widziałam ją jakąś godzinę temu jak szła tańczyć, a ja wtedy  zostałam przy barze - oznajmiłam mu. Jake chwycił mnie za rękę i jak zgaduję prowadził mnie w stronę klubu.

czwartek, 8 maja 2014

So Sorry..

Tak strasznie przepraszam, że nic nie dodaję ale nie mam weny. Pracuję nad trzecim rozdziałem, ale nie wiem kiedy dokładnie go dodam. Może wyrobię się do soboty lub niedzieli. Nie wiem nie obiecuję :( 

niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 2.

Kolejny rozdział.  Pisałam go na szybko więc za jakiekolwiek błędy przepraszam ;)
Tym razem dedykuje go mojej przyjaciółce Nikoli <3 ! 
_________________________________________________________________________

- Angel, wstawaj - usłyszałam jakiś stłumiony głos nad moim uchem. Mruknęłam niezadowolona. Nawet spać nie dadzą. - Angel ! - jak po parzona podskoczyłam na fotelu.
- Co się stało ? - spytałam lekko zaspanym, ale zdenerwowanym głosem.
- Już jesteśmy na miejscu - uradowana blondynka klasnęła w dłonie.
- Aha - mruknęłam pod nosem.
- Proszę zapiąć pasy. Podchodzimy do lądowania - usłyszałam głos sttewardesy. Szybo zapięłam pasy i chwyciłam się Alex za rękę. Zamknęłam oczy i powoli czułam jak opadamy na ziemię. Mocniej ścisłam rękę przyjaciółki.
- Dziękujemy za skorzystanie z naszych lini lotniczych. Zapraszamy ponownie - po raz kolejny usłyszałam głos tej steewardesy.
- Nareszcie - powiedziałam pod nosem tak, żeby nikt nie usłyszał.
Strój Jake'a
- Masz racje nie mogę się doczekać kiedy wreszcie spotkam Jake'a ! - krzyknęła kiedy wychodziliśmy. - Jake !!! - rzuciła wszystkie bagaże na ziemię kiedy zobaczyła w oddali mojego brata.
- Alex !! Kochanie !! - również podbiegł i utonęli w swoim uścisku.
- Halo ? A z siostrą to się nie przywitasz ? - zapytałam kiedy mieli już się pocałować.
- A no tak ! Witaj młoda - podszedł i przytulił mnie.
- Ej ! Tylko nie młoda ! - oburzyłam się i odsunęłam się od niego.
Samochód Jake'a












- Ej no ! Choć tu do mnie ! Dwa lata cię nie widziałem, a ty mi tu jakieś fochy szczelasz - znów podszedł do mnie i zamknął mnie w swoim uścisku. Odwzajemniłam uścisk.

Dom Jake'a
- Dobra to idziemy czy będziemy tak stać - usłyszałam za plecami cichy śmiech Alex.- No już już - zaśmiałam się lekko. Odczepiłam się od brata i poczłapałam po walizki. Przyjaciółka poszła w moje ślady i po chwili staliśmy znów koło Jake'a. Ruszyliśmy za nim do samochodu. Szliśmy tak bez słowa, tylko zakochana para cały czas obdarowywała się całusami, albo szeptali sobie coś do ucha. Oj chyba dziś w nocy tak szybko nie zasnę. Kiedy doszliśmy do auta chłopak zabrał od nas walizki w włożył je do bagażnika. A ja w tym czasie wsiadłam do samochodu. Droga zajęła nam jakieś 10 minut. Dojechaliśmy do pieknego domu.
Jake wyszedł z samochodu, otworzył bagażnik i wyciągnął nasze walizki. Podał mi moje i zaprosił do środka.
- Wow. Ale się urządziłeś - powiedziałam rozglądając się po mieszkaniu mojego ''kochanego'' brata.
- Haha. Tak, tak wiem bardzo duże a teraz chodźcie na górę. Pokarze wam pokoje - chwycił mnie i Alex za rękę i zaczął ciągnąc w stronę szklanych, kręconych schodów. W drodze na górę, zobaczyłam na ścianach różne zdjęcia. Na jednym byłam ja z Jake'm jak miałam zaledwie 5 lat. Zaś na drugim jest jak w wieku 14 lat byliśmy całą rodziną nad morzem. Kolejna fotografia przedstawiała Alex i Jake'a. Dziewczyna siedziała mu na kolanach, a on obejmował ją w talii. Reszta zdjęć była bardzo podobna.
Sypialnia Angel 
Łazienka 

- Jesteśmy - chłopak przystanął przy kremowych drzwiach. Otworzył je, a moim oczom ukazała się przepiękna sypialnia. Czerwono ściany na, których był namalowany jakiś kwiat. Była, także biała ściana, na której znajdowały się dwa małe okna, a nad nimi wiszę białe rolety z kwiatowymi wzorami. Duże biało-czerwone łóżko z niebieskimi, czerwonymi, białymi i różowymi poduszkami. Biała kołdra, a na niej czerwony koc. Koło łóżka stała mała szafka nocna, na której stała lampka i fotografia przedstawiająca całą rodzinę. W pokoju były również drzwi prowadzące jak sądzę do łazienki i garderoby. Podeszłam do pierwszych drzwi a moim oczom ukazała się garderoba z mnóstwem półek. Zamknęłam drzwi i pomknęłam do drugich. Otworzyłam je i zobaczyłam nowoczesną łazienkę. Przeważały tam różne kolory brązu i biel. Stanęłam na środku pomieszczenia i spojrzałam z zachwytem na małą przestrzeń przede mną.
- Tu jesteś ! Wszędzie cię szukałam - aż podskoczyłam kiedy usłyszałam za sobą głos Alex.
- Kobieto ! Nie strasz mnie tak ! - powiedziałam lekko głośnym głosem i przyłożyłam rękę do piersi.
- Oj przepraszam, przepraszam - przepraszała mnie kiedy udałyśmy się z powrotem do mojej sypialni. Usiadłyśmy na łóżku. - To jak idziemy dziś na imprezę ? - pokazała rząd swoich białych zębów.
- O nie, nie, NIE ! Nie idę na żadną imprezę ! - krzyknęłam. Nie miałam ochoty na żadne imprezowanie, a zwłaszcza w pierwszy dzień pobytu w innym mieście.
- Proszę - zrobiła oczka jak kotek z Shrek'a, ale ja tylko pokiwałam przecząco głową. - Oj no weź ten jeden raz ! Bo się fochnę ! - założyła ręce na piersi i udawała obrażoną.
- Ey no nie fochaj się ! - przybliżyłam się do niej i przytuliłam.
- To pójdziesz ze mną ? - uśmiechnęła się zwycięsko. Wiedziała, że wygrała. Kurde...
- Ech...No ok - poddałam się. Alex wstała i zaczęła skakać po pokoju śpiewając jakąś nieznaną mi piosenkę. - Ale Jake z nami nie idzie, bo inaczej ja nie idę - również wstałam i pogroziłam palcem mojej kochanej koleżance.
- Ok Jake nie idzie. A teraz się szykuj, bo jest 18:50 a o 20 wychodzimy - oznajmiła po czym opuściła pokój.
Strój Angel (bez okularów)
Strój Alex 
''Kurde nawet walizek nie rozpakowałam'' skarciłam się w myślach i uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło. Szybko podbiegłam do walizki i zaczęłam szukać jakiegoś fajnego zestawu do club'u. Wreszcie znalazłam odpowiedni. Poszłam szybko do łazienki przebrać się w wybrane ciuchy. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Gotowa wróciłam do sypialni ubrać buty i po torebkę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Alex. Wyglądała fantastycznie.
- Wow - udało mi się wydusić z siebie tylko tyle. Dziewczyna zaśmiała się tylko.
- Wygląda na to, że jest dobrze - zaśmiała się jeszcze głośniej. - Ty też wyglądasz zajebiście - podeszła i przytuliła mnie.
-Dziękuję - zarumieniła się lekko. - Zawieziesz nasz ? - podeszłaś do brata i zrobiłaś słodką minkę.
- Jasne - uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi. My z przyjaciółką wymieniliśmy spojrzenia i równo wzruszyłyśmy ramionami na co się zaśmiałyśmy. Skierowaliśmy się w stronę drzwi i po chwili staliśmy już na zewnątrz. Chłopak podjechał samochodem tuż przed wyjściem z domu. Szybko wsiadłyśmy do auta. Droga minęła bardzo szybko i za chwilkę staliśmy już przed wejściem. Pokazałam ochroniarzowi dowód osobisty, więc mogłam wejść do środka. Od razu uderzył we mnie zapach papierosów i wódki. Skrzywiłam się, ale poszłam dalej. Doszliśmy do baru. Alex zamówiła sobie jakiegoś drinka, a ja sok pomarańczowy nie mam głowy do procentów.
Tak wyglądał Ryan 
- Idę na parkiet ! Idziesz ze mną ?! - przyjaciółka próbowała przekrzyczeć głośną muzykę. Ja tylko pokiwałam przecząco głową. Dziewczyna ruszyła i po chwili straciłam ją z oczu. Odwróciłam się przodem do barmana i wpatrywałam się w szklankę.
- Hej skarbie, co taka śliczna dziewczyna robi tu sama? - poczułam czyjś oddech na szyji. Gwałtownie się odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego bruneta z kręconymi włosami i zielonymi oczami. Uśmiechnął się cwańsko i zajął miejsce obok mnie. - Jak masz na imię kochanie ? - zadał kolejne pytanie, a jego uśmiech wzrósł na sile.
- A..A..Angel

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 1.

Je-je-je-jest nowy rozdział ! Mam nadzieje, że się spodoba. Jest trochę krótki, ale postaram się żeby kolejny był dłuższy. Nowy pojawi się jak po tym będą co najmniej 3 komentarze.
Rozdział dedykuje mojej przyjaciółce <3 
___________________________________________________________________________
Strój Angel 

Obudziłam się o dziwo w dobrym nastroju. Spojrzałam na telefon leżący na szafce nocnej. który wskazywał godzinę 8:30. Nie chętnie zwlokłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki, by się ubrać. Uczesałam się w luźnego koka i zeszłam na śniadanie.
- Dzień dobry, mamo - przywitałam się z moją rodzicielką całusem w policzek i uśmiechnęłam się promiennie.
- Dzień dobry, słoneczko - mama odwzajemniła uśmiech - Siadaj do stołu. Zaraz podam naleśniki - oznajmiła po czym podeszła do kuchenki dokończyć robić śniadanie.
- Dobrze - usiadłam i przyglądałam się jak moja kochana rodzicielka krząta się po kuchni. Po chwili do kuchni wszedł jak zawsze uśmiechnięty tata.
- Dzień dobry kochanie - przywitał się z mamą tak samo jak ja. - Witaj córeczko - podszedł do mnie i przytulił.
- Witaj tato - odwzajemniłam uścisk, po czym usiadłam z powrotem do stołu.
- Proszę, kochanie śniadanko - przed moim nosem pojawił się ogromny talerz z górą naleśników z nutellą, bitą śmietaną i truskawką na samej górze. - Smacznego - uśmiechnęła się i zasiadła do stołu.
- Dziękuję - odparłam, po czym wepchnęłam do buzi całego naleśnika.
- Angel, słuchaj. Postanowiliśmy z mamą, że na ostatni miesiąc wakacji pojedziesz do Los Angeles do brata - ciszę przerwał mój tata. Co ? Że niby mam spędzić z bratem ostatni miesiąc wakacji ? No chyba nie ! - Spokojnie, nie pojedziesz sama. Pojedzie z Tobą Alex. Także nie będziesz sama - ojciec chyba wyczuł o czym myślę bo szybko dodał, że nie pojadę sama. Chyba zapomniałam wspomnieć, że Alex i mój brat się spotykają.
- Ale ja nie chcę tam jechać - założyłam ręce na piersi i zrobiłam naburmuszoną minę. Pewnie wyglądałam jak małe naburmuszone dziecko, ale nie przejmowałam się tym.
- My z tatą wyjeżdżamy na miesiąc na Hawaje, a sama w domu na pewno nie zostaniesz. Więc albo jedziesz do brata, albo jedziesz na wieś do ciotki Dolores - rozkazała matka. Ugh.. Ciocia Dolores. Najgorsza z najgorszych ciotek na świecie. - No to co wybierasz ? Spędzić resztę wakacji z bratem i najlepszą przyjaciółką w LA, czy z ciocia na wsi ? - moja rodzicielka chytrze się uśmiechnęła. Już wiedziała, że wygrała.
- Och. No dobra to kiedy wylot ? - spytałam ze zrezygnowaną miną.
- Za jakieś 3-4 godziny - wzruszył ramionami tata.
Strój Angel 
- Co ?! Za 3 godziny ? Nie zdążę się spakować ! - prawie spadłam z krzesła i ruszyłam na górę schodami. Za moimi plecami usłyszałam tylko głośny śmiech rodziców. Wparowałam do sypialni, po czym wbiegłam do garderoby i zaczęłam się pakować. Oczywiście musiałam zostawić sobie jakiś zestaw na przebranie. Po skończeniu pakowania pobiegłam do łazienki się przebrać. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Szybko pozbierałam kosmetyki i te inne kobiece bzdety i powróciłam do pokoju by je spakować. Wszystkie te czynności zajęły mi jakieś 1,5 godziny. Zeszłam z walizkami na dół. Zostawiłam je w korytarzu i poszłam do rodziców do salonu.
- Kiedy przyjdzie Alex ? - zapytałam siadając na kanapie.
Strój Alex 
- Zaraz powinna być - po wypowiedzeniu tych słów przez mamą po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Zerwałam się z kanapy i poszłam otworzyć. W drzwiach stała drobna blondynka ubrana w piękną kremową spódniczkę, czarną koszulkę na ramiączkach, żółtym sweterkiem z krótszym wycięciem w tyle, a dłuższym w przodzie, rajstopach i zamszowych kozakach przed kolana.
- Hej Angel - dziewczyna przytuliła mnie.
- Hej Alex - odwzajemniłam uścisk.
- Nie sądziłam, że się zgodzisz na ten wyjazd - powiedziała, po czym weszła do środka. - Dzień dobry, państwu - krzyknęła do moich rodziców, którzy cały czas siedzieli w salonie.
- Witaj Alex - usłyszeliśmy głos mojej mamy z pokoju. - No daj chodźcie się pożegnać, bo zaraz spóźnicie się na samolot - moi rodzice wyszli do przedpokoju i zaczęli nas tulić i mówić, że mamy uważać na siebie.
- Do widzenia dziewczynki ! Dobrej drogi ! - jeszcze krzyknęła mama kiedy wsiadałyśmy do taksówki.
Po jakiś 10 minutach byłyśmy już pod lotniskiem. Na lotnisku nie było tłumów więc szybko przeszłyśmy przez bramkę i już po jakiś 5 minutach siedziałyśmy w samolocie. Miałam miejsce pod oknem, więc widziałam jak wzbijamy się ku górze. Mam lęk wysokości, więc szybko odwróciłam głowę w stronę mojej jak zawsze radosnej przyjaciółki.
- Coś się stało - zapytała zmartwiona.
- Nie to tylko lęk wysokości - wzruszyłam lekko ramionami.
- To może się prześpisz ? - uśmiechnęła się już chyba po raz setny dzisiaj.
- Dobry pomysł - posłałam jej ciepły uśmiech i oparłam się wygodniej w fotelu. Po kilku minutach odleciałam w głęboki sen .